2020
07.05

UWAGA!!! NADCHODZI!!!

Nawet nasz wieszcz narodowy, Adam Mickiewicz w inwokacji do Pana Tadeusza samokrytycznie i jakże słusznie zauważył, że dopiero zaczął cenić swą ojczyznę (cóż z tego, że Litwę!), gdy ją stracił. No i zaraz potem nastąpiło to znaczące: „Dziś piękność twą w całej ozdobie widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie”…

My, rutynowo wielce ceniąc sobie koncerty jazzu tradycyjnego, niestety również dopiero na skutek muzycznej ciszy, wielkiego postu koncertowego, zauważyliśmy, jak bardzo nam tego brakuje! W okresie miłościwie lecz nielitościwie nam panującej pandemii pozbawieni zostaliśmy możliwości kontaktu z naszą ulubioną muzyką graną na żywo. Tęskniąc, żywiliśmy się smakowitym kąskami wyciąganymi z zamrażarki i wrzucanymi na facebooka przez Wojtka Kamińskiego, Krzysztofa Wilskiego, Krzysztofa Zarembę, czy Jerzego Węglarzy… Choć tyle mieliśmy my, konsumenci tej wybornej muzyki! Ale pomyślmy teraz o tych, którzy w tym okresie nie mieli szansy grać na prawdziwych koncertach, choć to ich pasja, zawód i źródło utrzymania, którego byli w znacznej mierze pozbawieni!

Przechodząc jednak do swoistego dla miłośników dixielandu optymistycznego spojrzenia na nie zawsze radosną rzeczywistość, chciałbym przekazać niniejszym komunikat: NIEDŁUGO RUSZYMY!!!

Wbrew naszym rozbudzonym nadziejom nadal są problemy, by z początkiem lata ruszyła na Starym Rynku Swingująca Starówka, poprzedzająca już tradycyjnie Poznań Old Jazz Festival, a to przez konieczność oszczędniejszego szafowania środkami miejskimi wobec nadal panującej pandemii. Mamy jeszcze nadzieję, że koncerty Swingującej Starówki rozpoczną się w sierpniu, prawdopodobnie na przepięknym, renesansowym dziedzińcu Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej przy ul. Gołębiej 8. Zmiana planowanego miejsca koncertów wynika z konieczności limitowania ilości osób uczestniczących w wydarzeniu, co przy koncertach na otwartej płycie Starego Rynku jest niewykonalne.

Mimo niesprzyjających okoliczności, na skutek wielkiej determinacji Prezesa Wielkopolskiego Stowarzyszenia Jazzu Tradycyjnego Piotra Soroki, nieopodal Poznania ruszy zaraz Swingująca Wielkopolska, a komunikaty o dacie i miejscu koncertów znajdziecie Państwo na naszej stronie internetowej.

Zapewniam także, że jeśli nie będzie jakiegoś niespodziewanego kataklizmu to XII Poznań Old Jazz Festival odbędzie się w sobotę 12 września, przy udziale Starego Browaru, życzliwie użyczającego nam swojej przebogatej infrastruktury. Nie wykluczamy też, że po doświadczeniach ubiegłorocznych, gdy to deszczowa pogoda pokrzyżowała nam plany, parada nowoorleańska poruszać się będzie wyłącznie w pomieszczeniach Starego Browaru.

Wzorem ubiegłego roku Festiwalowi towarzyszyć będzie w pomieszczeniach Starego Browaru wystawa malarstwa organizowana przez Fundację Rafako na czele z panią Prezes Małgorzatą Wiśniewską. Jestem przekonany, że wspomagająca nasz Festiwal urocza, niezwykle kreatywna i życzliwa nam pani Prezes już teraz w domu zastąpiła pralkę automatyczną jedynie dixielandowo słuszną tarką, by poćwiczyć przed kolejnym występem z Dixie Company (jeśli ktoś nie wierzy, jest dokumentacja fotograficzna z Festiwalu w 2019 roku).

Z gospodarzami Festiwalu – Dixie Company nieodmiennie w stałym składzie wystąpić ma utalentowana wokalistka jazzowa Zuzanna Rzeczkowska i nie mniej utalentowane wokalistki – siostry Martyna i Patrycja Kubale, przy czym zbieżność ich nazwiska z nazwiskiem klarnecisty zespołu Rafałem Kubale jest zupełnie nieprzypadkowa, gdyż to po prostu ich ojciec.

Mamy potwierdzony udział w Festiwalu znakomitych wykonawców.

Sunny Groove Dixie - Łotwa

Sunny Groove Dixie – Łotwa

Po raz pierwszy wystąpią muzycy z Łotwy – zespół Sunny Groove Dixie. Grupa zawiązała się w 2009 roku w Rydze i uznawana jest za jeden z najbardziej profesjonalnych zespołów dixielandowych na Łotwie. Wydarzeniem dzięki któremu o Zespole zrobiło się głośno, było zainicjowanie przez nich w 2012 roku pierwszego w historii Łotwy międzynarodowego festiwalu dixielandowego „Dixieland in Umurga 2012”. Już rok przed tym Festiwalem Sunny Groove Dixie został zaproszony do wzięcia udziału w corocznym festiwalu jazzowym Glena Millera w USA. Od powstania Grupy muzycy występują na wielu imprezach towarzyskich, uroczystościach i wydarzeniach sportowych. Trzeba powiedzieć, że historia łotewskiej muzyki dixielandowej dopiero się rozpoczęła, a w Polsce jest ona właściwie zupełnie nieznana. Z tym większym zainteresowaniem wysłuchamy co i jak w sprawie jazzu tradycyjnego mają do powiedzenia goście z Łotwy.

J.J. Jazzmen – Republika Czeska

J.J. Jazzmen – Republika Czeska

Przeciwny biegun, jeśli chodzi o popularność i historię muzyki dixielandowej, to Czesi, którzy jazz tradycyjny czują i grają, jak mało kto! Mam wrażenie, że nasz Poznań Old Jazz Festival bez Czechów nie mógłby się odbyć. Aplauz publiczności towarzyszący występom wszystkich czeskich zespołów goszczących dotąd na naszych festiwalach, specyficzny humor, którym nas częstowali i sympatia, którą darzymy braci Czechów powodują, że są to występy, w których uczestniczymy najchętniej i najliczniej. Tym razem zaproszona została praska grupa J.J.Jazzmen. Zespół .J.J. Jazzmen powstał w 1993 roku pod przewodnictwem lidera zespołu Jana Jirucha, który również nadał mu nazwę (pochodzącą od jego inicjałów). Muzycy występowali z programem „Pamięci Louisa Armstronga” w Czechach i w wielu miejscach na całym świecie, m.in. w Niemczech, Danii, USA, Anglii , Francji, Szwajcarii, Włoszech. W maju 2001 r. zespół J.J. Jazzmen wystąpił w miejscu narodzin Louisa Armstronga na słynnym „New Orleans Jazz & Heritage Festival”. Po śmierci lidera zespołu Jana Jiruchy w grudniu 2005 r. J.J. Jazzmen wystąpił pod kierunkiem perkusisty Miloša Kejřa z projektem „Contemporary New Orleans Sound”. Dzięki temu programowi z powodzeniem uczestniczyli w niezliczonych festiwalach nie tylko w Czechach i na Słowacji, ale także w Danii, w Niemczech (m.in. na International Dixieland Festival Dresden w latach 2012 i 2018), w Austrii i Szwajcarii. Od stycznia 2018 r. J.J. Jazzmen rozpoczął współpracę z wokalistką Barborą Vágnerovą, której niezwykle brzmiący, przyjemny alt złączony jest z jazzem w sposób naturalny i nierozerwalny. Oprócz walorów głosowych Barbora Vágnerová ma wrodzoną charyzmę i urok osobisty, a więc wszystko to, czego oczekują słuchacze (widzowie?).

Zespół J.J. Jazzmen gra jazz tradycyjny pozostając wiernym tradycji Nowego Orleanu, interpretując go jednak we współczesny sposób. Bazą są wspaniali muzycy tworzący Zespół, których techniczna sprawność pozwoliła odnosić sukcesy na festiwalach w całej Europie, a także w kolebce jazzu, w Nowym Orleanie. Z muzykami z Nowego Orleanu grają koncerty jak równy z równym, bo nie mają powodów do jakichkolwiek kompleksów.

Five O'clock Orchestra - Częstochowa

Five O’clock Orchestra – Częstochowa

Na VIII Poznań Old Jazz Festival we wrześniu 2016 roku gościliśmy Five O’Clock Orchestra z Częstochowy. Przypomnę, że lider Tadeusz Ehrhardt-Orgielewski założył zespół w 1969 r. jako student Politechniki Częstochowskiej razem z kolegami z uczelni. Najpierw był to kwartet Teges, który potem stał się sekstetem Five O’Clock, a słowo „Orchestra” dodano dopiero w 2003 r. Inspiracją dla nazwy grupy stała się popularna wówczas herbata. W repertuarze orkiestry znajdują się światowe standardy oraz własne kompozycje. Zespół występuje również na prestiżowych koncertach razem z Częstochowską Orkiestrą Symfoniczną prezentując Suitę Nowoorleańską. Grupę dwukrotnie uhonorowano prestiżową Złotą Tarką na festiwalu Old Jazz Meeting (2001 i 2002).

Lider – kornecista jazzowy i kompozytor na stałe mieszka w Akwizgranie. Jego najbardziej znaną kompozycją jest Suita Nowoorleańska przeznaczona na zespół jazzu tradycyjnego i orkiestrę symfoniczną. Poza nim – nie ujmując nic pozostałym członkom zespołu – na szczególne wyróżnienie zasługują Janusz Sołtysik – pianista, grający również (a może przede wszystkim) na klarnecie i saksofonach oraz fenomenalny puzonista Jakub Moroń.

Mamy nadzieję, że Happy Jazz Band pod kierunkiem Macieja Kramera, jak co roku będzie towarzyszył występom festiwalowym, że gospodarze Dixie Company ucieszą swoją obecnością licznych fanów i że wszystko okraszone zostanie przez żywiołowych tancerzy Swing Crazy, bez których Festiwal jest jakby niepełny, jakby smutniejszy…

Optymistycznie nastrojony
Prze-moll (Barański)

2020
01.19

Małe tęsknoty

Piotr Soroka
9 stycznia o 10:32
A może warto wrócić do starych dobrych czasów i choć na chwilę pałki zamienić na ołówek?
rysunek

Gdy przeczytałem na facebooku wpis Piotra Soroki – Prezesa Wielkopolskiego Stowarzyszenia Jazzu Tradycyjnego „Dixie Club” z dnia 9 stycznia br., okraszony ślicznym rysunkiem jego autorstwa, poczułem wielką potrzebę rozwinięcia tego wątku. I zaczęło się dziać jak w tekście piosenki „Małe tęsknoty”, autorstwa Andrzeja Mogielnickiego, skomponowanej przez Wojciecha Trzcińskiego, wielkiego przeboju Krystyny Prońko „Jak dzwon, który zaledwie tylko tknąć, a już śpiewa, jak zabłąkanych ptaków głos.”

Ten lekki dotyk płynący z wpisu Piotra obudził w mojej pamięci wspomnienie naszego ostatniego XI Poznań Old Jazz Festival, który dwoma elementami zasadniczo różnił się od wszystkich poprzednich. Po pierwsze Festiwalowi towarzyszyła wystawa malarstwa zatytułowana „Przyjaciele Dixie Company”, po wtóre odbywał się w komfortowych warunkach i był uniezależniony od pogody, gdyż dzięki niezwykłej życzliwości Zarządu Starego Browaru koncerty festiwalowe odbywały się we wnętrzach tego imponującego obiektu. Wystawę malarstwa o tematyce muzycznej towarzyszącą Festiwalowi, trwającą od 2 do 11 września 2019 r., zorganizowała Fundacja Rafako, a jej komisarzem był Mariusz Frankowski, znany artysta malarz i performer. Mamy wielką nadzieję, że wystawy malarstwa dzięki Fundacji Rafako staną się stałym elementem kolejnych Festiwali.

Odpowiadając zatem Piotrowi na pytanie, czy warto by wrócił on do tworzenia rysunków, stwierdzam kategorycznie: WARTO! Trzeba przypomnieć, że Piotr jest z wykształcenia plastykiem (wierzącym, ale rzadko praktykującym), więc tym bardziej warto, by pochwalił się swoimi następnymi dziełami. Może w ramach kolejnej wystawy znajdzie się miejsce na prezentację malarstwa i rysunków Piotra?

Niskie ukłony i podziękowania zarówno od wykonawców jak i publiczności skierować należy do Zarządu Starego Browaru. Trzeba pamiętać, że w 2019 roku pogoda uniemożliwiła nam przeprowadzenie zapowiedzianej na plakatach i w mediach parady nowoorleańskiej. Jak więc wyglądałby koncert galowy na otwartej przestrzeni? Tymczasem mieliśmy do dyspozycji wspaniałe foyer, wyposażone w scenę i nienaganne nagłośnienie, obsługiwane przez fachowy personel. Miejsc siedzących było pod dostatkiem, życzliwi pracownicy Starego Browaru dostawiali krzesła dla publiczności, a znajdujące się w pobliżu sceny lokale gastronomiczne były dodatkowym atutem tego miejsca.

Tu przypomniał mi się festiwal w Bremenhaven, który kilka lat temu miałem przyjemność obserwować. Odbywał się w ogromnej galerii handlowej Columbus Center. Uczestniczyło w nim kilka zespołów grających klasyczną muzykę dixielandową, wykonywaną przez składy marszowe. Każdy zespół miał przydzielonego przez organizatorów przewodnika, który wskazywał trasę przemarszu. Gdy drogi zespołów się przecinały następowało spontaniczne wspólne koncertowanie, przypominające jam session.

Tak myślę, czy nie warto byłoby tego wzoru skopiować u nas? Wprawdzie parada nowoorleańska na trasie między Starym Browarem a Starym Rynkiem już wpisała się w pejzaż miasta, ale w zasadzie jednak nadal opiera się na widzach i słuchaczach przypadkowych. Niewielu mieszkańców i gości planuje przyjście na samą paradę, a raczej udział w niej następuje spontanicznie i przypadkowo, na skutek usłyszenia przebijającej się przez miejski gwar muzyki. Przedstawiona koncepcja parady może także spodobać się klientom i Zarządowi Starego Browaru, gdyż nie utrudniając działalności handlowej jeszcze bardziej ożywi to kultowe miejsce.

No to teraz trochę o muzyce na XI Poznań Old Jazz Festival.

Ze względu na konieczność „zainstalowania się” przez aż czternastu muzyków, Happy Jazz Band założony i kierowany przez Macieja Kramera występuje na naszych Festiwalach zawsze jako pierwszy. Ten big band – nawiązując do bardzo dawnych (sprzed ponad sześćdziesięciu lat!), a ciągle niezapomnianych kupletów Kabaretu Starszych Panów autorstwa Jeremiego Przybory – po pięciu latach istnienia „przestał się dobrze zapowiadać”. Cytuję:

I znaleźliśmy się w wieku trudna rada,
że się człowiek przestał dobrze zapowiadać,
ale za to z drugiej strony cieszy się,
że się również przestał zapowiadać źle.

Happy Jazz Band obecnie gra świetnie, nie jest zespołem dobrze rokującym, a w pełni dojrzałym, z bardzo bogatym, klasycznym repertuarem swingowym i żaden Glenn Miller nie miałby się do czego przyczepić! No to w takim razie ja się przyczepię…

Zapewne chęć zaprezentowania pełnych możliwości big bandu i przygotowanego szerokiego repertuaru, skłoniła orkiestrę do znacznego wydłużenia swojego występu. Nie byłoby w tym nic nagannego, koncert bardzo się wszystkim podobał, w pełni zasłużone oklaski zebrali wokaliści Jagoda Różycka i Sebastian Stieler, podziwiany był saksofonista Leszek Kotlicki – senior i prawdziwa legenda poznańskiej sceny bigbandowej. Ale… ale mieliśmy ograniczony czas na przeprowadzenie całego koncertu galowego, ze względu na ograniczony czas otwarcia Galerii handlowej i parkingu. Tym samym czas występów oczekujących na swoją kolej pozostałych zespołów festiwalowych musiał ulec stosownemu skróceniu i każdy kolejny występ odbywał się w coraz bardziej nerwowej atmosferze, pod presją nieubłaganie i zbyt szybko mijającego czasu…

Happy Jazz Band w akcji

Happy Jazz Band w akcji

Gospodarze Festiwalu – Dixie Company – wystąpili w swoim stałym składzie, poszerzonym o znakomitą amerykańską wokalistkę Donnę Brown. Artystka ta znana jest poznańskiej publiczności z występów na V Poznań Old Jazz Festival w 2013 roku (jak ten czas leci…) oraz świetnej płyty nagranej z Dixie Company, zatytułowanej „Donna B. & Dixie C.”

Donna Brown USA i Dixie Company Polska

Donna Brown USA i Dixie Company Polska

Nie uzurpując sobie prawa do recenzji występów kolejnych wykonawców, z kronikarskiego obowiązku przypomnę, że na Festiwalu zagrała grupa założona w roku 2007 przez puzonistę Adama Solskiego – Enerjazzer z Gliwic. Grają (i to jak!) muzykę najbliższą sercu fanów jazzu tradycyjnego: Ragtime, Blues, Dixieland, New Orlean’s, Chicago oraz Swing, a to wszystko w bardzo ortodoksyjnym wydaniu. Miło nam było posłuchać grającego na zastępstwie w składzie tego Zespołu – świetnego i kreatywnego trębacza Adama Abrahamczyka, naszego przyjaciela z South Silesian Brass Band z Rybnika.

Gliwicki Enerjazzer

Gliwicki Enerjazzer

Nie zawiodła naszych oczekiwań Hot Jazz Orchestra Hannover. Perfekcyjni, ale grający z polotem muzycy na najwyższym poziomie wykonawczym. Nie ograniczają się do odtwarzania nowoorleańskiego brzmienia w klasycznych utworach dixielandowych, ale oryginalnymi aranżacjami obejmują także współczesne utwory muzyki pop. Szkoda, że z konieczności, ich występ trwał tak krótko!

Hot Jazz Orchestra Hannover

Hot Jazz Orchestra Hannover

Koncert galowy kończył zespół The Dixie Hot Licks Pilzno. Byliśmy u nich na festiwalu w najbardziej piwnym i zarazem pięknym mieście Pilzno. Potem, w 2017 roku gościliśmy muzyków na IX Poznań Old Jazz Festival. Niestety ze względów osobistych nie przyjechała tym razem do Poznania Jana Golianová, radosna i ciągle roześmiana wokalistka. Zastąpiła ją godnie urocza i świetnie wpisująca się w konwencję Zespołu – Barbora Brůjová, gorąco przyjęta przez publiczność. Niezmiennie zachwyca bandyżysta Filip ‚Boris’ Hahn, który jest również znakomitym wokalistą. Miło było posłuchać w składzie Zespołu jak gra na trąbce przedstawiciel niezwykłej, muzykującej rodzinki, młodziutki Jiří Masáček, z którym mieliśmy okazję parokrotnie spotykać się na różnych festiwalach jazzu tradycyjnego.

The Dixie Hot Licks Pizno - Republika Czeska

The Dixie Hot Licks Pizno – Republika Czeska

Osobiście bardzo brakowało mi tancerzy Swing Crazy, którzy przyzwyczaili nas już do swojej obecności i żywiołowych popisów. W scenerii Starego Browaru mieliby znakomite warunki do prezentacji swojego swingowego kunsztu. Szkoda!

Z nadzieją na piękne wrażenia na najbliższym i kolejnych (mam nadzieję!!!) festiwalach

Prze-moll Barański

2019
10.04

Karel Gott poszedł „Tam kam chodí vítr spát”

Wczoraj rano dowiedzieliśmy się z komunikatu radiowego, że zmarł Karel Gott. Był artystą wyjątkowym, znanym i cenionym na całym świecie. O jego osiągnięciach piszą w tych smutnych okolicznościach niemal wszystkie media. Zostawmy zatem wątki życiorysowe Karela Gotta innym, a przypomnijmy to, czego kroniki nie opiszą, a co zbudowało nasz bardzo osobisty stosunek do tego niezwykłego człowieka.

Stało się to za sprawą spotkania z Karelem Gottem w dniu 12 sierpnia 2017 r. w Karlowych Varach w hotelu Savoy Westend, opisanego na stronie www.dixiecompany.pl w tekście pt. Festiwalowe reminiscencje IX Poznań Old Jazz Festival – 2017 r.

Diane Davidson, Karel Gott i Dixie Company w Karlowych Warach

Można uznać, że jednorazowe spotkanie nie może budować trwałej więzi emocjonalnej, a jednak w tym przypadku stało się inaczej. Szczególna atmosfera kameralnego, wręcz prywatnego koncertu w wykonaniu Dixie Company i Diane Davidson, do którego włączył się także Karel Gott, klimatyczny wystrój klubu hotelowego, cudowna muzyka, spowodowały, że każdemu uczestnikowi ten niezwykły koncert zapadł głęboko w pamięć.

Wśród słuchaczy były również żona Ivana i nastoletnie córki Charlotte i Nelly. Sam Karel serdeczny, ciepły, życzliwie uśmiechnięty, bezpośredni w kontaktach. Miało się wrażenie, że znamy się i przyjaźnimy od bardzo dawna. Żadnego syndromu gwiazdy światowego formatu…

Karel Gott

Takim Go zapamiętamy, żałując, że nasze drogi przecięły się tylko jeden raz. Patrząc optymistycznie – cieszmy się, że stało się to choć jeden raz, gdyż nasze spotkanie pozwala nam obecnie zachować w serdecznej pamięci Niezwykłego Człowieka i Wielkiego Artystę.