07.05
Nawet nasz wieszcz narodowy, Adam Mickiewicz w inwokacji do Pana Tadeusza samokrytycznie i jakże słusznie zauważył, że dopiero zaczął cenić swą ojczyznę (cóż z tego, że Litwę!), gdy ją stracił. No i zaraz potem nastąpiło to znaczące: „Dziś piękność twą w całej ozdobie widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie”…
My, rutynowo wielce ceniąc sobie koncerty jazzu tradycyjnego, niestety również dopiero na skutek muzycznej ciszy, wielkiego postu koncertowego, zauważyliśmy, jak bardzo nam tego brakuje! W okresie miłościwie lecz nielitościwie nam panującej pandemii pozbawieni zostaliśmy możliwości kontaktu z naszą ulubioną muzyką graną na żywo. Tęskniąc, żywiliśmy się smakowitym kąskami wyciąganymi z zamrażarki i wrzucanymi na facebooka przez Wojtka Kamińskiego, Krzysztofa Wilskiego, Krzysztofa Zarembę, czy Jerzego Węglarzy… Choć tyle mieliśmy my, konsumenci tej wybornej muzyki! Ale pomyślmy teraz o tych, którzy w tym okresie nie mieli szansy grać na prawdziwych koncertach, choć to ich pasja, zawód i źródło utrzymania, którego byli w znacznej mierze pozbawieni!
Przechodząc jednak do swoistego dla miłośników dixielandu optymistycznego spojrzenia na nie zawsze radosną rzeczywistość, chciałbym przekazać niniejszym komunikat: NIEDŁUGO RUSZYMY!!!
Wbrew naszym rozbudzonym nadziejom nadal są problemy, by z początkiem lata ruszyła na Starym Rynku Swingująca Starówka, poprzedzająca już tradycyjnie Poznań Old Jazz Festival, a to przez konieczność oszczędniejszego szafowania środkami miejskimi wobec nadal panującej pandemii. Mamy jeszcze nadzieję, że koncerty Swingującej Starówki rozpoczną się w sierpniu, prawdopodobnie na przepięknym, renesansowym dziedzińcu Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej przy ul. Gołębiej 8. Zmiana planowanego miejsca koncertów wynika z konieczności limitowania ilości osób uczestniczących w wydarzeniu, co przy koncertach na otwartej płycie Starego Rynku jest niewykonalne.
Mimo niesprzyjających okoliczności, na skutek wielkiej determinacji Prezesa Wielkopolskiego Stowarzyszenia Jazzu Tradycyjnego Piotra Soroki, nieopodal Poznania ruszy zaraz Swingująca Wielkopolska, a komunikaty o dacie i miejscu koncertów znajdziecie Państwo na naszej stronie internetowej.
Zapewniam także, że jeśli nie będzie jakiegoś niespodziewanego kataklizmu to XII Poznań Old Jazz Festival odbędzie się w sobotę 12 września, przy udziale Starego Browaru, życzliwie użyczającego nam swojej przebogatej infrastruktury. Nie wykluczamy też, że po doświadczeniach ubiegłorocznych, gdy to deszczowa pogoda pokrzyżowała nam plany, parada nowoorleańska poruszać się będzie wyłącznie w pomieszczeniach Starego Browaru.
Wzorem ubiegłego roku Festiwalowi towarzyszyć będzie w pomieszczeniach Starego Browaru wystawa malarstwa organizowana przez Fundację Rafako na czele z panią Prezes Małgorzatą Wiśniewską. Jestem przekonany, że wspomagająca nasz Festiwal urocza, niezwykle kreatywna i życzliwa nam pani Prezes już teraz w domu zastąpiła pralkę automatyczną jedynie dixielandowo słuszną tarką, by poćwiczyć przed kolejnym występem z Dixie Company (jeśli ktoś nie wierzy, jest dokumentacja fotograficzna z Festiwalu w 2019 roku).
Z gospodarzami Festiwalu – Dixie Company nieodmiennie w stałym składzie wystąpić ma utalentowana wokalistka jazzowa Zuzanna Rzeczkowska i nie mniej utalentowane wokalistki – siostry Martyna i Patrycja Kubale, przy czym zbieżność ich nazwiska z nazwiskiem klarnecisty zespołu Rafałem Kubale jest zupełnie nieprzypadkowa, gdyż to po prostu ich ojciec.
Mamy potwierdzony udział w Festiwalu znakomitych wykonawców.
Po raz pierwszy wystąpią muzycy z Łotwy – zespół Sunny Groove Dixie. Grupa zawiązała się w 2009 roku w Rydze i uznawana jest za jeden z najbardziej profesjonalnych zespołów dixielandowych na Łotwie. Wydarzeniem dzięki któremu o Zespole zrobiło się głośno, było zainicjowanie przez nich w 2012 roku pierwszego w historii Łotwy międzynarodowego festiwalu dixielandowego „Dixieland in Umurga 2012”. Już rok przed tym Festiwalem Sunny Groove Dixie został zaproszony do wzięcia udziału w corocznym festiwalu jazzowym Glena Millera w USA. Od powstania Grupy muzycy występują na wielu imprezach towarzyskich, uroczystościach i wydarzeniach sportowych. Trzeba powiedzieć, że historia łotewskiej muzyki dixielandowej dopiero się rozpoczęła, a w Polsce jest ona właściwie zupełnie nieznana. Z tym większym zainteresowaniem wysłuchamy co i jak w sprawie jazzu tradycyjnego mają do powiedzenia goście z Łotwy.
Przeciwny biegun, jeśli chodzi o popularność i historię muzyki dixielandowej, to Czesi, którzy jazz tradycyjny czują i grają, jak mało kto! Mam wrażenie, że nasz Poznań Old Jazz Festival bez Czechów nie mógłby się odbyć. Aplauz publiczności towarzyszący występom wszystkich czeskich zespołów goszczących dotąd na naszych festiwalach, specyficzny humor, którym nas częstowali i sympatia, którą darzymy braci Czechów powodują, że są to występy, w których uczestniczymy najchętniej i najliczniej. Tym razem zaproszona została praska grupa J.J.Jazzmen. Zespół .J.J. Jazzmen powstał w 1993 roku pod przewodnictwem lidera zespołu Jana Jirucha, który również nadał mu nazwę (pochodzącą od jego inicjałów). Muzycy występowali z programem „Pamięci Louisa Armstronga” w Czechach i w wielu miejscach na całym świecie, m.in. w Niemczech, Danii, USA, Anglii , Francji, Szwajcarii, Włoszech. W maju 2001 r. zespół J.J. Jazzmen wystąpił w miejscu narodzin Louisa Armstronga na słynnym „New Orleans Jazz & Heritage Festival”. Po śmierci lidera zespołu Jana Jiruchy w grudniu 2005 r. J.J. Jazzmen wystąpił pod kierunkiem perkusisty Miloša Kejřa z projektem „Contemporary New Orleans Sound”. Dzięki temu programowi z powodzeniem uczestniczyli w niezliczonych festiwalach nie tylko w Czechach i na Słowacji, ale także w Danii, w Niemczech (m.in. na International Dixieland Festival Dresden w latach 2012 i 2018), w Austrii i Szwajcarii. Od stycznia 2018 r. J.J. Jazzmen rozpoczął współpracę z wokalistką Barborą Vágnerovą, której niezwykle brzmiący, przyjemny alt złączony jest z jazzem w sposób naturalny i nierozerwalny. Oprócz walorów głosowych Barbora Vágnerová ma wrodzoną charyzmę i urok osobisty, a więc wszystko to, czego oczekują słuchacze (widzowie?).
Zespół J.J. Jazzmen gra jazz tradycyjny pozostając wiernym tradycji Nowego Orleanu, interpretując go jednak we współczesny sposób. Bazą są wspaniali muzycy tworzący Zespół, których techniczna sprawność pozwoliła odnosić sukcesy na festiwalach w całej Europie, a także w kolebce jazzu, w Nowym Orleanie. Z muzykami z Nowego Orleanu grają koncerty jak równy z równym, bo nie mają powodów do jakichkolwiek kompleksów.
Na VIII Poznań Old Jazz Festival we wrześniu 2016 roku gościliśmy Five O’Clock Orchestra z Częstochowy. Przypomnę, że lider Tadeusz Ehrhardt-Orgielewski założył zespół w 1969 r. jako student Politechniki Częstochowskiej razem z kolegami z uczelni. Najpierw był to kwartet Teges, który potem stał się sekstetem Five O’Clock, a słowo „Orchestra” dodano dopiero w 2003 r. Inspiracją dla nazwy grupy stała się popularna wówczas herbata. W repertuarze orkiestry znajdują się światowe standardy oraz własne kompozycje. Zespół występuje również na prestiżowych koncertach razem z Częstochowską Orkiestrą Symfoniczną prezentując Suitę Nowoorleańską. Grupę dwukrotnie uhonorowano prestiżową Złotą Tarką na festiwalu Old Jazz Meeting (2001 i 2002).
Lider – kornecista jazzowy i kompozytor na stałe mieszka w Akwizgranie. Jego najbardziej znaną kompozycją jest Suita Nowoorleańska przeznaczona na zespół jazzu tradycyjnego i orkiestrę symfoniczną. Poza nim – nie ujmując nic pozostałym członkom zespołu – na szczególne wyróżnienie zasługują Janusz Sołtysik – pianista, grający również (a może przede wszystkim) na klarnecie i saksofonach oraz fenomenalny puzonista Jakub Moroń.
Mamy nadzieję, że Happy Jazz Band pod kierunkiem Macieja Kramera, jak co roku będzie towarzyszył występom festiwalowym, że gospodarze Dixie Company ucieszą swoją obecnością licznych fanów i że wszystko okraszone zostanie przez żywiołowych tancerzy Swing Crazy, bez których Festiwal jest jakby niepełny, jakby smutniejszy…
Optymistycznie nastrojony
Prze-moll (Barański)