04.27
Jakże inny, ale jakże nadal swojski był ten Festiwal! Muzycy spragnieni kontaktu z niewirtualną publicznością, publiczność spragniona muzyki na żywo! Z całą pewnością możemy powiedzieć, że mimo pandemicznych przeszkód zachowany został poziom artystyczny Festiwalu. Tradycyjnie, jazz tradycyjny utrzymał w Poznaniu tradycyjnie wysokie loty, w czym ogromna zasługa muzyków – tradycjonalistów jazzowych. Tradycyjnie też dziękujemy naszym niezawodnym sponsorom, bez których rzecz cała zaistnieć by nie mogła.
Ponieważ chcemy pisać prawdę i tylko prawdę, uderzmy się w piersi za niedostatki organizacyjne, których postaramy się uniknąć w przyszłości. Dlatego też obiecujemy nigdy już nie zmieniać miejsca parady nowoorleańskiej bez naprawdę uzasadnionej przyczyny, nie zmieniać godziny rozpoczęcia występów festiwalowych oraz nie zmieniać kolejności występów wykonawców, mając świadomość, że publiczność składa się z osób, którzy przypadkowo trafiają na produkcje festiwalowe oraz tych, którzy czekają w miejscach i godzinach opisanych w programie Festiwalu na wybrane przez siebie prezentacje.
Wracając wspomnieniami do występów festiwalowych nie sposób pominąć niespotykany dotąd incydent, który w pewnym sensie psuje nam utrwalony już zwyczaj, dodający kolorytu Festiwalowi, a zwłaszcza paradzie nowoorleańskiej.
Teraz muszę zastanowić się jak opisać to dziwne zjawisko, by nie narazić się nadwrażliwcom, którzy ten zamęt wywołali. Otóż od zarania Festiwalowi towarzyszy człowiek, o nienaturalnie ciemnej karnacji, z – przepraszam za wyrażenie – czarnymi, kręconymi włosami, ubrany w czarny smoking, śnieżnobiałą koszulę, w białych rękawiczkach, który z batutą w dłoni kieruje muzykami uczestniczącymi w paradzie. Robi to znakomicie, a do tego – przysięgam!!! – z własnej i nieprzymuszonej woli. Gwarantuję też, że swoim udziałem w paradzie, która sprawiała mu ogromną przyjemność, mimo uciążliwości związanej z noszonym kostiumem, jego zamiarem nie było znieważenie kogokolwiek, spostponowanie, wyszydzenie, skrzywdzenie, wyśmianie… Wręcz przeciwnie, nawiązywał w ten sposób do korzeni naszego ulubionego jazzu tradycyjnego i jego najznamienitszych twórców. Kreowana przez niego postać, aktorsko i scenograficznie perfekcyjna, była jego autorskim pomysłem, który w sposób naturalny zrósł się z poznańskim Festiwalem. Tymczasem po latach okazało się, że stanowi to problem i coś tak niewinnego jest solą w oku pozbawionych wyobraźni i wyczucia „aktywistów”. Odebrane telefonicznie w dniu Festiwalu uwagi skierowane do Prezesa naszego Stowarzyszenia Dixie Club wraz z ostrzeżeniami o rzekomo rasistowskim charakterze tej prezentacji i możliwych konsekwencjach budzi zdziwienie i sprzeciw. Obawiam się, czy tak dalece idąca ortodoksyjna zapalczywość nie spowoduje zdjęcie z afisza w całej Polsce „Otella” lub nakaże wyciąć nieprawomyślne sceny z filmu „Vabank” (i nie chodzi tu o psa dalmatyńczyka wyprowadzanego na spacer, a o osobę, która to czyni). Czyż mamy również z zakładki Dobrych Duszków na stronie www.dixiecompany.pl usunąć fotografię niezastąpionego Krzysia Koźleckiego? Byłaby to z pewnością dla niego autentyczna przykrość, na którą nie zasłużył!
Zapraszamy do galerii zdjęć festiwalowych wykonanych przez naszych wypróbowanych mistrzów obiektywu. Poznań Old Jazz Festival ma także przyjaciół pośród fotografów. Jednym z nich jest Pan Łukasz Nowak – Pyrlandczyk z pochodzenia. Wraz z żoną dotarli do Poznania z odległego Rybnika. Panie Łukaszu serdecznie dziękujemy za znakomite od strony artystycznej i technicznej fotografie!
W czasie XII Poznań Old Jazz Festival serię znakomitych festiwalowych zdjęć wykonał również pan Paweł Szott. Dzięki jego ujęciom widać w jak bezpieczny sposób dystansowaliśmy publiczność. Nie tylko sama Szachownica, ale także galerie na wyższych kondygnacjach dały możliwość oglądania i słuchania wykonawców z wielu perspektyw. Dzięki temu mimo pandemii, pojawiła się szansa na uczestnictwo w wydarzeniu większej liczby fanów jazzu tradycyjnego. Serdecznie dziękujemy Panie Pawle i do zobaczenia w przyszłym roku na XIII Poznań Old Jazz Festival!
Dzięki wieloletniej współpracy z naszymi przyjaciółmi z firm Storck i Hama mamy wspaniałe nagrody dla uczestników warsztatów wiedzy o jazzie i konkursu plastycznego. W tym miejscu kierujemy serdeczne podziękowania do Pana Prezesa Macieja Dąbrowieckiego i Pana Macieja Kramera za wsparcie słodkościami i cennymi gadżetami.
Nic tak nie pobudza dziecięcej wyobraźni jak muzyka improwizowana. Obserwujemy to w trakcie programów edukacyjnych dla dzieci będących swoistym „oczkiem w głowie” naszego Stowarzyszenia. Nie było inaczej w trakcie Małej Akademii Jazzu towarzyszącej Festiwalowi. Sceniczne występy i udział w konkursie plastycznym odkryły kolejne talenty młodych uczestników. Miło było słuchać Jurka Marszałka (zbieżność nazwisk przypadkowa?) dzielnie posuwającego na puzonie u boku swojego taty Jakuba, trębacza Dixie Company.
No tak, słuchać było miło, ale w imię opisanej na wstępie poprawności trzeba się liczyć z interwencją Rzecznika Praw Dziecka, a być może nawet założeniem „niebieskiej karty”, wobec muzycznej przemocy w rodzinie Marszałków?
Z kolei Zosia i Krzysio z pasją przenosili na papier swoje impresje po wysłuchaniu standardów jazzowych.
XII Poznań Old Jazz Festival towarzyszyła wystawa malarstwa zatytułowana „W rytmie jazzu”. Ekspozycja nie doszłaby do skutku gdyby nie dwie pełne energii i entuzjazmu Panie: Lidka Prętka i Iwona Bis z Fundacji PBG, oraz kurator Pan Mateusz Pietrowski. W okolicach Szachownicy prezentowano prace znakomitych poznańskich artystów, między innymi Mariusza Frankowskiego, Włodka Mazanki, Jurka Łuczaka i wielu innych.
W gronie tych „między innymi” i „wielu innych” z przyjemnością i bez trudu odnajdujemy Piotra Sorokę – Prezesa Dixie Clubu, powątpiewając wszakże, że ten dewastator bębnów w zespole Dixie Company naprawdę potrafi posłużyć się tak delikatną kreską…
Mając nadzieję na spotkanie z Państwem na Festiwalu w bieżącym roku w dniu 11 września 2021 w gościnnych wnętrzach Starego Browaru pozdrawiamy serdecznie życząc
ZDROWIA!!!
Proszę zwrócić uwagę, że gdy nawet najwięksi wyprzęgają (np. odwołany Interntionales Dixieland Festival w Dreźnie), nasz Festiwal trwa i ma się dobrze!!! Z radością i dużą dozą prawdopodobieństwa anonsujemy występy lwowskiego Medicus Jazz Band, litewskiego Klaipėdos Diksilendas Memeland oraz Sunny Groove Dixie.
A zatem do zobaczenia we wrześniu, a przedtem na rozgrzewce w ramach Swingującej Starówki i Swingującej Wielkopolski!
Prze-moll